piątek, 14 marca 2014

CZWÓRECZKA


          

            - Dziękuję, ale nie trzeba było. – powiedział zaspany.

            - Nie marudź mi tutaj, tylko jedz, bo wystygnie – zarządziła, a on nie miał wyjścia i zaczął konsumować śniadanie. Musiał przyznać, że było bardzo dobre.

            Po śniadaniu poszli na stadion, gdzie pożegnali się i już tego dnia więcej się nie wiedzieli.

            Noelle wróciła do domu i do wieczora sprzątała całe mieszkanie. Już wcześniej zaplanowała sobie, że musi przemalować ściany, bo w białych pokojach czuła się, jak w salach szpitalnych. Nie wiedziała tylko na jaki kolor. Postanowiła, że w tej sprawie zadzwoni do Patryka i poprosi o poradę. Nie mógł jej pomóc, ponieważ był w drodze na mecz wyjazdowy do Leszna, tak więc sama wybrała się do sklepu z farbami i  kupiła trzy kolory: żółty, biały i zielony. Zaopatrzyła się również w pędzle, wałki i rozpuszczalnik. Wróciła do domu, założyła jakieś stare ciuchy i od razu zabrała się do pracy. Główną ścianę pomalowała w pasy układające się we flagę Falubazu. Reszta ścian była pomalowana na różne kolory, jednak bez flag.

            Udało jej się pomalować swój pokój. Była zadowolona ze swojego dzieła. Szybko zrobiła zdjęcie i dodała na facebook’a, z opisem; „ma się te zdolności artystyczne ;)”. Po jakiś pięciu minutach usłyszała dźwięk swojego telefonu. Dzwonił DuZers.

            - Hej, ty to sama zrobiłaś?! – spytał na wstępie.

            - Ale co? – nie wiedziała o co mu chodziło.

            - No ten pokój. – wyjaśnił.

            - Nie mogłeś mi doradzić, więc sama coś wymyśliłam. – powiedziała z udawaną obrazą.

            - Dziewczyno! To jest genialne! – krzyknął.

            - Dzięki! – powiedziała radośnie.

***

            Kolejnego dnia od rana padał deszcz. Noelle nie była z tego faktu jakoś szczególnie zadowolona, bo chciała iść pobiegać, a opady pokrzyżowały jej plany. Wzięła więc laptopa i zaczęła przeglądać stare zdjęcia i inne pliki. Trafiła na coś, co bardzo ją rozśmieszyło.

            Gdy mieszkała jeszcze w Malilli miała koleżankę, z którą chodziła na treningi badmintona. Przychodził tam pewien chłopak, który bardzo je denerwował. Śmiał się z nich i co chwilę obdarzał je głupimi docinkami i epitetami. Pomyślały, że dobrze byłoby się z niego pośmiać, więc wymyśliły chytry plan, który wcieliły w życie. Plan polegał na wysłaniu do niego listu miłosnego. Napisały w nim, że bardzo go kochają, że tęsknią itp., ale stwierdziły, że niewiele im to dało, bo nie miały pewności, czy korespondencja dotarła. Wpadły na kolejny genialny pomysł. Założyły konto na poczcie internetowej, napisały kolejny list o dziwnej i śmiesznej treści, którą dotąd pamiętała, a pod spodem napisały adres email i poprosiły go, aby na niego napisał. A nie ukrywajmy, że ów  chłopak do pięknych nie należał. Można było wręcz powiedzieć, że był paskudny, okropny i co tam jeszcze się wymyśli.

            Po dwóch dniach zalogowały się na poczcie i ujrzały maila od Petera. Z delikatną obawą otworzyły go i zaczęły czytać. Z każdym przeczytanym słowem ich oczy robiły się coraz większe, a usta szerzej otwierały. Były bardzo zdziwione, że on sam z siebie podał im swój numer telefonu i poprosił o kontakt w celu bliższego poznania.  I tak przez równo tydzień z nim korespondowały. Potem im się znudziło, ale były zadowolone z siebie. Tyle śmiechu towarzyszyło im podczas obserwowania Petera.

            Rozważały opcję powiedzenia mu prawdy i doszły do wniosku, że to zrobią, ale nie dosłownie. Mette – koleżanka Noelle wymyśliła dwadzieścia różnych tekstów dzięki którym pomogą Peterowi rozwiązać zagadkę, która na pewno go dręczyła.

            Noelle miała jeszcze te listy i teksty w wersji elektronicznej. Zawsze, kiedy przypadkiem je czytała, potrafiła śmiać się do łez. Te wszystkie wspomnienia z tamtego pamiętnego tygodnia były naprawdę śmieszne. Niestety nie miała już SMS-ów, które z nim pisały, ale  niektórych treści nie dało się zapomnieć.

            Tego drugiego planu (z dwudziestoma tekstami) nie wprowadziły w życie, ale pomyślała, że jeśli jeszcze kiedyś wróci do Szwecji, odnajdzie Mette, a potem obie znajdą Petera i opowiedzą mu o wszystkim z najdrobniejszymi szczegółami.

            Postanowiła zadzwonić do Mette i przypomnieć jej o ich działaniach wobec Petera, ale  postanowiła najpierw dokończyć sprzątnie. Rozmowę zaplanowała na 17:00.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak, jak wspomniałam rozdziały będą teraz pojawiać się w piątki. Liczę na komentarze ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz