piątek, 21 marca 2014

PIĄTKA


Rozdział 5.

            - Mette Lisund, słucham.- usłyszała Noelle po trzech sygnałach oczekiwana.

            - Hej. Tu Noelle Janicka. – powiedziała i od razu przeszła do rzeczy . – Wiesz, znalazłam właśnie nasze listy do Petera i… - nie zdążyła dokończyć, bo przyjaciółka zaczęła się śmiać.

            - O matko! Pamiętam je! Miałyśmy mu powiedzieć, ale nam nie wyszło.

            - No właśnie. Pomyślałam, że jak kiedyś przyjadę do Malilli to go znajdziemy i powiemy mu prawdę. Co ty na to?

            - Dobry pomysł. Nawet będzie ku temu okazja.

            - Tak? A jaka? – spytała Noelle.

            - Klub badmintonowy będzie obchodził 20-stolecie istnienia i wszyscy byli i obecni zawodnicy dostaną lub już dostali zaproszenia, więc kiedy do ciebie dotrze jakaś koperta, to potwierdź przybycie i przyjedź, żeby można było wcielić w życie nasz plan. – powiedziała Mette. Po chwili Noelle usłyszała pukanie do drzwi.

            - Poczekaj. Ktoś się do mnie dobija. Zadzwonię później i się nagadamy. Pa. – rozłączyła się i poszła otworzyć. Ujrzała Saszkę. Zdziwiła się na jego widok, ale wpuściła go do mieszkania po czym poszła wyłączyć komputer.

            - Co cię do mnie sprowadza? – spytała radośnie.

            - W sumie, to tak wpadłem, bo nie mam co robić.

            - A to świetnie trafiłeś, bo ja też mam nudę i chciałabym zrobić coś głupiego.

            - Co masz na myśli mówiąc „coś głupiego”? – spytał.

            - Jeszcze nie wiem, ale chodźmy gdzieś, to coś się wymyśli. – zadecydowała i wyszli z jej mieszkania.

            Poszli najpierw do miasta. Pierwsze co ich spotkało, to nieoczekiwana kąpiel w fontannie, a drugie to to, że Noelle zadecydowała o zmianie koloru włosów, tak więc udali się do pierwszego lepszego fryzjera i od tamtego czasu dziewczyna był szczęśliwą posiadaczką niebiesko – fioletowych końcówek. Potem działo się jeszcze wiele innych różnych sytuacji, o których wręcz szkoda gadać.

***

            Wrócili do jej mieszkania. Alex usiadł na kanapie w salonie, a Janicka poszła do kuchni, aby zaparzyć dla niego kawę, a dla siebie herbatę. Potem usiadła koło niego, wzięła na kolana karton z filmami i zaczęli wybierać jakiś film. Kolejny już raz postawili na horror. Noelle nie przepadała za tego typu filmami, ale zgodziła się tylko dla tego, że obok niej siedział ktoś, do kogo mogła się przytulić. Oczywiście uprzedziła go, że nie jest fanką takich ekranizacji, a on tylko zaśmiał się i objął ja ramieniem.

            Film faktycznie był straszny. Trwał 2,5 godziny. Dziewczyna była przerażona i dosyć często korzystała z całkiem wygodnego ramienia Saszki. Na szczęście nie było jeszcze zbyt późno, więc poszła zaparzyć sobie melissę. Alex trochę się z niej śmiał, a potem poszedł za nią do kuchni, usiadł przy stole i patrzył na krzątającą się Noelle, która czując na sobie jego spojrzenie, postanowiła go trochę przestraszyć.

            - Aaaaaa! – krzyknęła, a Alex nie miał pojęcia co się stało.

1 komentarz:

  1. Zapraszam do mnie na nowego bloga! http://cokoolwiek.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń