Rozdział 5.
- Mette Lisund, słucham.-
usłyszała Noelle po trzech sygnałach oczekiwana.
- Hej. Tu
Noelle Janicka. – powiedziała i od razu przeszła do rzeczy . – Wiesz, znalazłam
właśnie nasze listy do Petera i… - nie zdążyła dokończyć, bo przyjaciółka zaczęła
się śmiać.
- O matko!
Pamiętam je! Miałyśmy mu powiedzieć, ale nam nie wyszło.
- No
właśnie. Pomyślałam, że jak kiedyś przyjadę do Malilli to go znajdziemy i
powiemy mu prawdę. Co ty na to?
- Dobry
pomysł. Nawet będzie ku temu okazja.
- Tak? A
jaka? – spytała Noelle.
- Klub
badmintonowy będzie obchodził 20-stolecie istnienia i wszyscy byli i obecni
zawodnicy dostaną lub już dostali zaproszenia, więc kiedy do ciebie dotrze
jakaś koperta, to potwierdź przybycie i przyjedź, żeby można było wcielić w życie
nasz plan. – powiedziała Mette. Po chwili Noelle usłyszała pukanie do drzwi.
- Poczekaj.
Ktoś się do mnie dobija. Zadzwonię później i się nagadamy. Pa. – rozłączyła się
i poszła otworzyć. Ujrzała Saszkę. Zdziwiła się na jego widok, ale wpuściła go
do mieszkania po czym poszła wyłączyć komputer.
- Co cię do
mnie sprowadza? – spytała radośnie.
- W sumie,
to tak wpadłem, bo nie mam co robić.
- A to
świetnie trafiłeś, bo ja też mam nudę i chciałabym zrobić coś głupiego.
- Co masz
na myśli mówiąc „coś głupiego”? – spytał.
- Jeszcze
nie wiem, ale chodźmy gdzieś, to coś się wymyśli. – zadecydowała i wyszli z jej
mieszkania.
Poszli
najpierw do miasta. Pierwsze co ich spotkało, to nieoczekiwana kąpiel w
fontannie, a drugie to to, że Noelle zadecydowała o zmianie koloru włosów, tak
więc udali się do pierwszego lepszego fryzjera i od tamtego czasu dziewczyna
był szczęśliwą posiadaczką niebiesko – fioletowych końcówek. Potem działo się
jeszcze wiele innych różnych sytuacji, o których wręcz szkoda gadać.
***
Wrócili do
jej mieszkania. Alex usiadł na kanapie w salonie, a Janicka poszła do kuchni,
aby zaparzyć dla niego kawę, a dla siebie herbatę. Potem usiadła koło niego,
wzięła na kolana karton z filmami i zaczęli wybierać jakiś film. Kolejny już
raz postawili na horror. Noelle nie przepadała za tego typu filmami, ale zgodziła
się tylko dla tego, że obok niej siedział ktoś, do kogo mogła się przytulić.
Oczywiście uprzedziła go, że nie jest fanką takich ekranizacji, a on tylko
zaśmiał się i objął ja ramieniem.
Film
faktycznie był straszny. Trwał 2,5 godziny. Dziewczyna była przerażona i dosyć
często korzystała z całkiem wygodnego ramienia Saszki. Na szczęście nie było
jeszcze zbyt późno, więc poszła zaparzyć sobie melissę. Alex trochę się z niej
śmiał, a potem poszedł za nią do kuchni, usiadł przy stole i patrzył na
krzątającą się Noelle, która czując na sobie jego spojrzenie, postanowiła go
trochę przestraszyć.
- Aaaaaa! –
krzyknęła, a Alex nie miał pojęcia co się stało.